Albertynki


Powstanie i rozwój zgromadzenia


   Geneza Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim wiąże się z miastem Krakowem. Na przełomie XIX i XX wieku należał on do zaboru austriackiego, był drugim po Lwowie, co do wielkości miastem, przechowującym wielkie tradycje i pamiątki narodowe. Ówczesny Kraków był również prężnym ośrodkiem życia duchowego. Oznaczono ponownie diecezję krakowską, powołując biskupa ordynariusza Albina Dunajewskiego.
Kraków odznaczał się też rozwojem gospodarczym oraz przemysłowym, czego wyrazem był wzrost liczby mieszkańców poszukujących pracy. Nazwany polskim Rzymem1, swą niezwykłością przyciągał wielu ludzi, pisarzy, artystów i polityków, a także znaczne rzesze nędzarzy i żebraków, mimo dobrze rozwiniętej działalności dobroczynnej. 
   Sprawozdanie urzędowe Gminy Krakowskiej z roku 1867 ujmuje istniejącą sytuację następująco: Rzadko też które miasto taką ilością zakładów dobroczynnych jak Kraków poszczycić się może, a mimo tego rzadko gdzie tylu żebraków, tylu ludzi łachmanami okrytych, co w Krakowie spotkać można2. Najstarszą i najbardziej zaniedbaną dzielnicą Krakowa był Kazimierz. Tutaj właśnie rozpoczął swą działalność Adam Chmielowski, który już wcześniej przygarniał do swojej pracowni malarskiej okolicznych nędzarzy. Sprawę bezdomnych, bezrobotnych i najbardziej potrzebujących pomocy ludzi widział jako zjawisko społeczne, którym należy się zająć. Uważał za konieczność przeprowadzenie reformy, która by usunęła przyczyny ubóstwa3. Chciał służyć ubogim, którzy potrzebowali pomocy na drodze powołania zakonnego, dlatego przywdział habit franciszkański 25 sierpnia 1887 r. Z miłości do Chrystusa przyjął żebraczy styl życia, zamieszkał w ogrzewalni - siedlisku największej nędzy moralnej i materialnej Krakowa z końca XIX wieku, by przykładem życia, bezinteresowną miłością i ofiarną pracą przywracać Bogu i społeczeństwu ludzi, którzy znaleźli się poza marginesem życia4. Parafrazując to zdanie Konstytucji Zgromadzenia, można stwierdzić, iż odczytał Ewangelię w kontekście współczesnych mu warunków życia.
Brat Albert swoją postawą służenia ubogim pociągał za sobą innych. Chętnie przyjmował do współpracy ludzi, którzy pragnęli naśladować jego styl życia. Pierwsi współpracownicy przyłączyli się już w roku 1888, dając tym samym początek Zgromadzeniu Braci Albertynów. 1 listopada tegoż roku zawarł pierwszą umowę z Magistratem Krakowskim, podejmując się opieki nad ogrzewalnią, gdzie gromadzili się mężczyźni. Z czasem zgromadzenie podejmowało pracę w przytuliskach innych miast, zobowiązując się umową do opieki nad ubogimi. Z umów wynika, że każdy biedny, który się zgłosi ma znaleźć zimą i latem przytułek, głodny i odarty strawę względnie zapomogę w odzieży, ubogi bez zajęcia do pracy zdolny - pracę zarobkową5.
   Magistrat udzielał na działalność zgromadzenia subwencji, która była niewystarczająca, dlatego przytulisko musiało się utrzymywać z własnej pracy i kwesty. Działalność ta miała prowadzić do uspołeczniania i umoralniania ubogich6. Już w tym czasie powstał problem opieki nad bezdomnymi kobietami. Trzeba było bowiem, aby obok zgromadzenia braci stanęły siostry, które by zajęły się żeńską ogrzewalnią. W 1989 r. do współpracy przyłączyły się kobiety, obejmując ogrzewalnię dla bezdomnych kobiet i dzieci. Datę obłóczyn 15 stycznia 1891 r. uważa się za początek wspólnoty Sióstr Albertynek. Popularna nazwa zgromadzenia - albertynki - nawiązuje do zakonnego imienia założyciela. 
Brat Albert, przyjmując pomoc innych, nie myślał o zakładaniu nowych zgromadzeń. Chodziło mu tylko o grupę ludzi gotowych służyć drugiemu człowiekowi w najtrudniejszych warunkach materialnych. Najchętniej przyjmował na swych pomocników ludzi, którzy należeli do III zakonu św. Franciszka, aby mieć osoby mniej lub więcej z duchem zakonnym obeznane i zdolne do świadczenia miłosierdzia chrześcijańskiego7. Siostry oddawały się więc posłudze ubogim jako tercjarki. Tworzyły jednak wspólnotę, którą z czasem nazwano Siostrami Albertynkami.
Kanoniczna erekcja zgromadzenia nastąpiła 35 lat później. Konieczność nadania konkretnych ram organizacyjnych oraz zewnętrznego i wewnętrznego kierownictwa wyłoniła się, gdy liczba sióstr znacznie wzrosła. Brat Albert, mimo rad wielu życzliwych przyjaciół, nie starał się o zatwierdzenie swych wspólnot jako zgromadzenia. Gdy zaczynał swą działalność, wystarczyło mu tylko błogosławieństwo kardynała Dunajewskiego. Wprawdzie rozpoczął pisanie ustaw zakonnych, ale jak sam przyznał, nie potrafił ułożyć reguł swego zgromadzenia8. Dopiero po śmierci Brata Alberta, kardynał Adam Stefan Sapieha, w trosce o trwałość zgromadzenia, polecił pierwszej przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr Albertynek - S. Bernardynie Jabłońskiej napisać Konstytucje, co było koniecznym warunkiem erekcji zgromadzenia.
Konstytucje uzyskały aprobatę władzy diecezjalnej w dniu 22 czerwca 1926 r. Tym samym wspólnota Sióstr Albertynek otrzymała status zgromadzenia. Dalsza jego stabilizacja nastąpiła po II wojnie światowej. Dnia 5 września 1955 r. zgromadzenie na mocy specjalnych uprawnień danych przez Stolicę Apostolską otrzymało dekret pochwalny, który w zastępstwie uwięzionego ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego wydał ks. bp Michał Klepacz. Dnia 6 sierpnia 1965 r. Stolica Apostolska na mocy tego dekretu zatwierdziła konstytucje9.
W związku z wytycznymi II Soboru Watykańskiego, zgromadzenia zakonne zobowiązane zostały przez Kongregację do Spraw Zakonnych do rewizji własnych konstytucji uwzględniających dwa kryteria: powrót do źródeł i przystosowanie do zmieniających się warunków. Dnia 18 czerwca 1982 r. nastąpiło zatwierdzenie konstytucji przez Kongregację do Spraw Zakonów i Instytutów Świeckich10. Kolejna rewizja konstytucji związana była z wydaniem nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego w 1983 r. Dostosowane do nowych przepisów konstytucje zatwierdzone zostały przez Stolicę Apostolską 19 marca 1988 r11. 
U podstaw powstania zgromadzeń albertyńskich leży wrażliwość Chmielowskiego na ludzkie cierpienia oraz nędzę duchową i materialną. Poznawszy bezmiar nędzy krakowskiej ogrzewalni, postanowił bez reszty poświęcić się ludziom biednym12.
Dzięki pracy charytatywnej braci i sióstr, ogrzewalnie przekształciły się w przytuliska. Brat Albert uważał, że należy każdemu głodnemu dać jeść, bezdomnemu miejsce a nagiemu odzież. Jak nie można dużo to mało, inaczej nie ma przytuliska - pisał do jednego z braci13. Przytuliska nazywał domami, gdzie najniższy proletariat, a więc bezdomni ludzie, nędzarze, niedołężni, żebracy, wyrobnicy bez zajęcia znajdują ratunek w swych ostatecznych potrzebach, a w dalszym celu mogą mieć poprawę stanu materialnego i moralnego przez dobrowolną pracę zarobkową14.
   Lata wojny światowej, a następnie pierwszy okres powojenny nieustabilizowanych stosunków gospodarczych, stwarzały wyjątkowy teren prac albertyńskich. W czasie wojny siostry pracowały w szpitalach zakaźnych i wojskowych. Po wojnie opuszczały szpitale, co w normalnych warunkach nie było celem zgromadzenia15. W sytuacji późniejszych zmian polityczno-społecznych przytuliska zostały przekształcone w zakłady państwowe, gdzie nadal zgromadzenia albertyńskie sprawują opiekę nad biednymi, a także ludźmi niepełnosprawnymi fizycznie i umysłowo16.
Zgromadzenie Sióstr Albertynek rozwijało się liczebnie znacznie szybciej niż Zgromadzenie Braci, obejmując coraz więcej placówek na terenie całej Polski. Z biegiem czasu rozpoczęte dzieło podlegało kolejnym zmianom. W związku z transformacją systemową rozpoczętą w 1989 r. siostry zaczęły wracać do prac, które wyznacza ich zakonny charyzmat, podejmując na nowo pracę w przytuliskach.



Działalność zgromadzenia w sferze materialnej i duchowej


Brat Albert, starając się być otwartym na potrzeby każdego ubogiego chciał, wraz z nimi odszukać drogę do Boga poprzez ciężki, obezwładniający trud pracy fizycznej17. W tym celu zakładał przytuliska, które stawiały sobie za zadanie nie tylko poprawę stanu materialnego, ale i także moralnego potrzebujących ludzi, którzy znajdowali się stale lub chwilowo w skrajnej nędzy. Zdawał sobie sprawę z tego, że człowiek, który dla jakichkolwiek powodów jest bez odzieży, bez dachu i kawałka chleba może już tylko kraść albo żebrać dla utrzymania życia - w tym bowiem nędznym stanie najczęściej do pracy nie jest zdolny, ani mu też łatwo pracy znaleźć przychodzi18. Stąd widział konieczność ratowania człowieka, okazywania pomocy w wyjściu z nędzy, uważał, że stać się zaś to może tylko przez pracę, którą wtedy podsunąć i ułatwić mu trzeba - a już najlepiej przez pracę zarobkową19, gdyż możliwość samodzielnego zarobku jest doskonałym jej motywem.
   Podejmując pracę, siostry decydowały się w pierwszym rzędzie wspomagać każdego ubogiego w jego podstawowych potrzebach. Całokształtem posługi albertyńskiej była jednak troska o dobro materialne i duchowe człowieka. Przybyłych do przytuliska prowadzono do łaźni, łatano <ich> łachmany lub ubierano w ubranie z zakupionego po więźniach samodziału. Po tym wszystkim prowadzono <ich> do warsztatu, by obudzić w <nich> dobrych ludzi20.
Wielu z ubogich zaprzestało kradzieży, pijaństwa i innych występków. Stopniowo dźwigali się nie tylko z nędzy materialnej, ale oduczali się próżniactwa, włóczęgostwa, uczyli się szacunku do pracy21. Ze wspomnianego wyżej sprawozdania rocznego wynika, że przedmiotem troski Brata Alberta był cały człowiek z potrzebami ciała i duszy. Wiedział, że nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych /Mt 4.4/, dlatego starał się, by ubodzy mieli możliwość korzystania z dóbr duchowych obecnych w Kościele. Starał się więc rozbudzać w nich życie wewnętrzne, toteż w domach prowadzonych przez braci i siostry troszczono się o wypełnianie obowiązków religijnych. Ubodzy zaczynali i kończyli dzień modlitwą. Wieczorem odmawiali różaniec, czytali też budujące książki, przyswajali sobie katechizm. Co najmniej dwa razy w roku przystępowali do spowiedzi i komunii świętej.
   Z biegiem czasu w przytuliskach powstawały kaplice domowe, 
w których odbywano nauki rekolekcyjne, adwentowe i wielkopostne oraz odprawiano różne nabożeństwa22. Ubodzy mieli możliwość uczestniczenia we Mszy świętej w niedziele i święta, gdyż wielu z nich nie spełniało tego obowiązku z powodu braku odpowiedniego ubrania, szczególnie w zimie.
Wspólna praca i modlitwa powodowała, że wszyscy czuli się jedną wielką rodziną, co było od początku marzeniem Brata Alberta. Uważał, że w braku naturalnej rodziny taka właśnie rodzina będzie dla wielu przystanią i oparciem w różnych kryzysach życiowych oraz miejscem spotkania z Bogiem23.
Pomostem wzajemnego zbliżenia zakonników i ubogich, oraz środkiem wzbudzania ufności było ewangeliczne ubóstwo, które przejawiało się w pracy wykonywanej razem z ubogimi. Praca ta miała stać się jakby bodźcem do rozpoczęcia praktyk religijnych w schronisku, które połączone z nią miały osiągać całą swoją skuteczność24. Brat Albert zalecał nieustanną pracę, czy to dla dobra ubogich, czy też potrzeb domowych25. Nie ulega wątpliwości, że praca jest też tworzeniem nowych wartości, przyczynia się do wzrostu naszego uczestnictwa w dobru, a zatem do wzrostu naszej doskonałości osobowej26. Jakkolwiek praca dla ubogich odgrywała pierwszorzędne znaczenie w zgromadzeniach, to jednak równie ważne było życie duchowe braci i sióstr. Brat Albert zdawał sobie sprawę z tego, iż łącząc pracę z modlitwą zabezpiecza się człowiek przed degradacją, właśnie przez pracę. Toteż prawie od samego początku istnienia zgromadzenia powstawały domy pustelnicze, w których siostry mogą spędzić określony czas i przez odpoczynek nabrać sił fizycznych, a przez modlitwę - duchowych, do dalszej pracy. Siostry na modlitwie uczą się nieustannie łączyć trud pracy z Chrystusem ukrzyżowanym. Współpracują w ten sposób z Synem Bożym w odkupieniu ludzkości 
i stają się prawdziwym uczniem Jezusa, biorąc na każdy dzień krzyż działalności, do której zostały powołane27. Za przykładem swego założyciela starają się, aby troska o doczesne potrzeby nie przysłaniała im spraw duchowych swych podopiecznych, lecz utwierdzała w przekonaniu, że dobrym słowem i czynną miłością łatwiej dotrzeć do ich dusz i w ten sposób pociągnąć ich do Boga.


Realizacja charyzmatu w działalności zgromadzenia


   Realizując swą misję w dzisiejszych czasach, zgromadzenie podejmuje różnorodną działalność. Na wzór swego założyciela siostry Albertynki służą najbiedniejszym, bezdomnym i opuszczonym. Terenem posługi sióstr są: przytuliska otwarte dla bezdomnych, kuchnie dla głodnych, domy opieki dla osób starszych i samotnych, domy pomocy społecznej dla dorosłych i dzieci, domy samotnej matki, świetlice i ochronki dla dzieci z rodzin w trudnej sytuacji, hospicja dla terminalnie chorych, domy księży emerytów. Najstarszym z zachowanych jest dom przy ul. Krakowskiej 47, dokąd św. Brat Albert przeniósł w 1908 r. główne przytulisko dla kobiet. Zgromadzenie posiada placówki w kraju – w trzech prowincjach: krakowskiej, warszawskiej i poznańskiej, a także za granicą: w Anglii, Argentynie, Boliwii, Rosji (Syberia), w Stanach Zjednoczonych, na Ukrainie, w Watykanie i we Włoszech. Godłem Albertynek jest godło franciszkanskie (na tle krzyża skrzyżowane ręce) uzupełnione symbolem chleba, będącego wyrazem dobroci, zgodnie ze słowami św. Brata Alberta: Powinno się być dobrym jak chleb. 
Dom generalny Zgromadzenia mieści się w Krakowie przy ul. Woronicza 10, a przy nim - Sanktuarium Ecce Homo, które wiąże się ściśle z kultem św. Brata Alberta i bł. Siostry Bernardyny oraz obrazu Ecce Homo. W Sanktuarium znajdują się także relikwie Współzałożycielki Zgromadzenia Sióstr Albertynek bł. Siostry Bernardyny Marii Jabłońskiej (więcej http://www.albertynki.pl/bernardyna.php), przeniesione z Cmentarza Rakowickiego 20 marca 1985 r. Po beatyfikacji dokonanej 6 czerwca 1997 r. przez Ojca świętego Jana Pawła II umieszczono je obok relikwii św. Brata Alberta, przy ołtarzu głównym.
Tekst z: S. Estera Cegielska „Praca w działalności Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim”- Częstochowa 1998 r.

więcej - www.albertynki.pl

Nowenny do św. Brata Alberta i bł. S. Bernardyny


do św. Brata Alberta


Boże, nieskończenie dobry i miłosierny, wejrzyj na zasługi Świętego Brata Alberta, który za przykładem Twego Syna stał się bratem wszystkich ludzi i przez pokorną posługę najbardziej opuszczonym i skrzywdzonym, ocalał w nich godność ludzką i wzbudzał wiarę w Twoją Opatrzność. Przez Jego wstawiennictwo racz użyczyć mi łaski o którą pokornie Cię proszę ……………………………………………………………………………………..
Ojcze nasz ... Zdrowaś Maryjo ... Chwała Ojcu ... 
W. Święty Bracie Albercie. O. Módl się za nami.

do bł. S. Bernardyny

Panie Jezu Chryste, któryś raczył ukształtować serce błogosławionej Siostry Bernardyny na wzór Twego Boskiego Serca, pełnego miłości i dobroci, i dałeś jej wielką wrażliwość na ludzkie potrzeby, głód i cierpienia, za jej wstawiennictwem, udziel łaski mi łaski, o którą w tej nowennie pokornie Cię proszę……………………………………………………………………………
Ojcze nasz ... Zdrowaś Maryjo ... Chwała Ojcu ... 
W. Błogosławiona Siostro Bernardyno. O. Módl się za nami!

5. Link Jeżeli chcesz, możesz pomóc kontynuować dzieło św. Brata Alberta:
http://www.albertynki.pl/pomocnicy.php 

6. Albertynki młodym http://otworzserce.pl/ 

Kolejny w panelu głównym Kontakt:
Dom Pomocy Społecznej
prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Albertynek
Słupia 91
28-133 Pacanów
e-mail: dps.slupia@albertynki.pl 

Można wspomóc nasz Dom przeznaczając darowiznę na konto Domu Pomocy Społecznej w Słupi
Bank Pekao SA 33 1240 4416 1111 0000 4956 6141

Dyrektor Domu:
S. Renata Trzópek

Tel. 41/376-54-13 fax. wew. 22
Administracja wew. 21
Pracownik socjalny wew. 24
Zaopatrzenie wew. 11